Image Map

FaceBook

czwartek, 5 listopada 2015

NASZ WYPADEK

No cóż, parę postów niżej była notka o bezpiecznej podróży z psem.
 I jako że mieliśmy ostatnio mały wypadek (ja, chłopak i Birek) parę rad od serca:
1) Pasy, pasy, pasy! Jakby nie pasy wszyscy troje polecielibyśmy przez okno, co mogło się równać albo wózkiem, albo ostatnim dniem.. Jak Wam szkoda 20 zł na pasy dla psa to sobie pomyślcie. Mały był zapięty, uderzył się łapkę i mocno przestraszył. Na szczęście nie boi się jeździć..
2) Powiadomienie policji że w samochodzie przebywa pies. Może pomyślicie że to głupota, ale nie.. Gdy nas się pytali ile osób jechało- trzy. My i pies. Trochę głupio zabrzmiało powiecie ale pomyślcie że powinni sprawdzić co z psem.. Jest to przez nasze prawo traktowane jako "dobro rzeczowe", czyli przedmiot rzeczowy. Nie musicie się bulwersować że pies nie jest przedmiotem itd. Prawo tak już go określa, a Wy musicie określić czy nic mu nie jest, czy wszystko jest w porządku i najlepiej dopytać się czy jest zmianka w protokole o psie (jeżeli nie daj boże, źle się czuł za tydzień, dwa możecie ubiegać się o odszkodowanie, ale najlepiej po wypadku pójść do Weta).
3) Pamiętajmy o psychice psa. Naprawdę psiak przeżywał i po zderzeniu przytulił się do miśka mocno i lizał stłuczoną łapkę. Odjechaliśmy lawetą więc musieliśmy się przesiąść, przed tym krótki spacer i zabawa. Wiem że ciężko. I może wam się wydawać że mówię głupotę. Ale tak cała obolała głaskałam go, bawiłam się i spacerowałam. Może dlatego nie czuje tego urazu do aut..


PAMIĘTAJCIE O BEZPIECZEŃSTWIE SWOIM I WASZYCH BLISKICH- LUDZI I ZWIERZAKÓW !!!

2 komentarze:

  1. Oj, bardzo nieprzyjemna przygoda. Podziwiam Cię za zachowanie zimnej krwi. Moje psy zawsze jeżdżą przypięte pasami. Nie wyobrażam sobie jazdy bez takiego zabezpieczenia. Na szczęście nie zdarzyła nam się jeszcze żadna stłuczka, dlatego nie wiem, czy sama zachowałabym się tak rozważnie jak Ty.

    Większość z nas traktuje psy jak swoją rodzinę i chyba nikt nie pomyśli, że Twoje zachowanie (zabawa z psem i powiadomienie policji o jego obecności) jest głupotą. Oby każdy w takiej sytuacji potrafił zachować się tak samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda przygoda nas czegoś uczy. Ja już wiem jak by się ta przygoda zakończyła bez pasów nie tylko dla Nas ale i dla malucha.

      Najśmieszniejsze dla mnie był moment gdy Birek siedział w pasach a chcieliśmy mu odpiąć. Chłopak podszedł do policjantów i pyta się czy możemy wypiąć z pasów psa. A policjant do nas: "To takie rzeczy istnieją?! Oczywiście!". :)

      Bardzo ciężko w tej sytuacji jest się zachować: myśli się czym wrócimy, jak będziemy żyć bez auta, co rodzice powiedzą, itd.. Ale trzeba mieć tą lampeczkę w głowie że jest pies. A psu nie wytłumaczymy słownie że nic się nie stało. Możemy go jedynie zająć czymś "pożytecznym" aby się nie stresował ;)

      Usuń

Dziękuje za komentarz. Zapraszam do polubienia bloga oraz profilu na facebooku :)