Image Map

FaceBook

poniedziałek, 9 listopada 2015

A KUKU PANIE PSIE - sposób na posłuszeństwo

Wiem, że często są problemy z ucieczkami psów, nie posłuszeństwem, gdy trzeba przyjść do Pana..
No i rodzi się problem dość poważny.
Wyobraźmy sobie sytuacje: pies nam ucieka na ruchliwą ulicę, zostaje potrącony, my musimy zapłacić za szkodę, policję nie obchodzi że kierujący jechał 70 zamiast 50 km/h, plus leczenie psa (jak można) i zjedzone nerwy. Są gorsze scenariusze.

USHER
Miałam podobną sytuację. Byliśmy w nowym domu, aby go dalej remontować, oczywiście pies się kręcił tu po domu, tu po podwórku. Przyjechał sąsiad aby pomóc. Wieczorem przed wyjazdem sąsiada Usher(mój ś.p. pies-kundelek) dostał od mamy kostkę. Jak to miał w zwyczaju w lecie położył się pod samochodem, pod kołem. Sąsiad uruchomił silnik i cofnął. Rozległo się skomlenie... Usher połamał miednicę i prawą tylnią łapkę. Żaden z Wetów nie dawał mu szans. Jedna klinika zaoferowała pomoc, lecz bardzo drogą.. Mój tata był najbardziej zżyty z Ushim- robili wszystko razem. Nie widział innego wyjścia niż tylko zapłacić ponad 2 tysiące za życie psa.. Przecież jest o wiele więcej warte.. Przecież to członek rodziny... Nasz przyjaciel.... Na szczęście wszystko skończyło się z happy-endem. Pies był 2 tyg w klinice, wyleczyli, trochę się pomordował ale wyleczył się :)

NELA


Kolejną bohaterką jest Nelka- suczka o typie beagle. Gdy ją przygarnęłam z DT gdzie przebywała ponieważ była z pseudohodowli- była moim marzeniem. Szkoda że wtedy jeszcze nie interesowałam się behawiorystyką ani wzorcami rasy. Nie wiedziałam że w tak małym psiaku, może być tyle energii i tyle radości.. Wzięłam ją jak byłam w szkole średniej- głównie dla rodziców, którzy bardzo przeżywali śmierć Ushiego. Lecz wychowanie do roku spadło na mnie. I wtedy zaczęły się jej beaglowe ucieczki w siną dal.. Tyle dobrego że mieszkałam na małym osiedlu otoczonym lasem i każdy ją znał. Lecz kiedyś przesadziła.. Będąc w lesie poszła za tropem. Szukałam ją 2 h, ściągnęłam każdego kto ją zna aby ją znaleźć. Było już późno, rano do szkoły. Wróciłam ze łzami w oczach, z czarnymi myślami. W płaczu usnęłam. Po 2. wstałam, stwierdziłam że będę jej szukać do rana jak będzie trzeba. Gdy zeszłam na dół, Nelka siedziała przy klatce. Jej oczy mówiły : "Już nie będę, wybacz.". Wzięłam ją do domu, dałam jeść i poszłam spać. Fakt- nigdy od tamtej pory nie uciekła. Patrzy się czy obok niej jest człowiek. Czy go widzi? Czy on ją widzi? Problem rozwiązał się sam.. Trochę sposobem nie behawioralnym i niemiłym. Ale widocznie tak miało być...

JAK JEST Z BIRKIEM?
Z Birkiem stosujemy metodę "a kuku" :)
CO TO ZA METODA?
Prosta i nic nam nie jest potrzebne aby pozytywne nastawienie! :) Chowamy mu się w czasie naszych spacerów, dbając oczywiście o bezpieczeństwo malucha.
KIEDY i JAK ZACZĄĆ?
Jak macie tydzień malucha w domu to jeszcze poczekajcie, niech nabierze pewności siebie i wie że jest bezpieczny. Jak macie już dużego psiaka- TERAZ! Idźcie do lasu, na polankę. Gdy pies odejdzie trochę dalej- HOP- za drzewo. I cisza. Obserwujcie go. Powinien zacząć się rozglądać aby was znaleźć. Jeżeli idzie w złą stronę wołajcie po imieniu lub gwiżdżcie. Wtedy łatwo was znajdzie , wtedy warto dać mu nagrodę. Możecie również tą zabawę podpiąć pod szkolenie klikerem.
UNIKAĆ:
-najlepiej innych ludzi, aby pies się nie pomylił i nie pobrudził płaszczyka pani idącej do pracy;
-niebezpiecznych ulic;
-placów zabaw (dzieciaki mogą się wystraszyć jak milusiński bez opieki zajrzy do nich, dlaczego tak piszczą :))


POLECAMY :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za komentarz. Zapraszam do polubienia bloga oraz profilu na facebooku :)