Image Map

FaceBook

poniedziałek, 23 listopada 2015

KOT I PIES- ścieżka wojenna

Pierwsze pytanie: DLACZEGO?

Główną przyczyną awantur są błędy w interpretacji mowy ciała. Przedstawiciele obydwu gatunków używają podobnych sygnałów, ale w zupełnie innym celu.

KOCI GRZBIET- kot: wystraszony; pies: uważa że kot przygotowuje się do ataku
LEŻENIE PSA NA GRZBIECIE- kot: o chce się bawić, mogę się na niego rzucić; pies: "nie bij, nie zrobię Ci nic złego"
OCIERANIE SIĘ- kot: zaznacza rewir; pies: pokazuje kto tu rządzi
MERDANIE OGONEM: kot: oznaka napięcia, pies: radosne podekscytowanie, uspakajanie przeciwnika

Jeden fałszywy ruch i kłótnia gotowa. W lepszej sytuacji są zwierzaki które wychowały się razem od maleńkości.

CO MY ROBIMY?
Jesteśmy w dobrej sytuacji, gdyż u moich rodziców jest kocica- Galicja, przygarnięta gdy mieszkałam jeszcze w Krakowie spod bloku. A że wychowana razem z 4 suczkami, ostrożnie, ale nie agresywnie podeszła do Birka. Na początku oboje byli trochę spięci. Kot nie wiedział co to za dinozaur w naszym domu, pies nie wiedział co to za dziwadło się kręci. Po chwili kot i Birek przyszli do mnie z dwóch stron. Później kot wszedł mi do pokoju, gdzie Birek spał, wskoczył na parapet i obserwował. Później oboje już spali. Na drugi dzień kocica się pomyliła i zamiast ocierać się o moje nogi, otarła się o Birka. Wystraszyła się chwile ale chyba to był kluczowy moment. Jedno i drugie wobec siebie jest przyjaźnie, spokojnie nastawione. I jedzą z jednej miski :)

CO NIE ROBIĆ?
Napewno nic na siłę. Nie bierzemy kota i nie przynosimy go do psa. Kot wtedy nie wie co się dzieje i jest na straconej pozycji. Również psa nie pchamy na siłę do kota. Wszystko ma swój czas. Nie doprowadzajmy też do scen zazdrości między nimi. Najlepiej nikogo nie głaskać nie dotykać i nie nosić.


Nelka ze Stasiem :)

Usher z Nunu :)

Galicja :)

Ten czarny piesek to Usher, gdy umierał ten czarny kocurek Stasio leżał przy nim. Cały czas. A potem tydzień nie jadł i miauczał(okropnie, naprawdę..) . MIŁOŚĆ MIĘDZY PSEM I KOTEM ISTNIEJE...

A Wy jakie macie sposoby?

KOMENDA- piątka!

Do treningu potrzebny będzie:
a) kliker
b) smakołyk
c) optymizm :)

Jak to robimy?
Na początku każe siąść Birkowi. Jeżeli już siedzi, sama siadam/kucam i wystawiam rękę do "piątki". Jeżeli dotknie ręki łapką-KLIK-CIACHO. Jeżeli nie wie, co ma zrobić najlepiej wziąść smakołyk w dłoń i gdy dotknie dłoni łapką -KLIK-CIACHO. Zwiększamy nasze wymagania, że pies musi "uderzyć" łapką w rękę.

Czego nie robimy?
Oczywiście jak zawsze nie dotykamy psa samemu, nie bierzemy łapki sami, nie krzyczymy i nagradzamy za nawet najmniejszy progres :)

na filmie można zobaczyć rozproszenie małego :)

środa, 18 listopada 2015

PROŚBA - PROSZĘ O POMOC - PSIARZE Z BLOGÓW CZAKIEGO - PRZYPADKOWI ODWIEDZAJĄCY....

GORĄCA PROŚBA MOI KOCHANI PSIARZE!!!!!!

Chciałabym Was prosić o zgłaszanie strony pod adresem:
https://web.facebook.com/Jak-pies-to-tylko-w-formie-kie%C5%82basy-900345993331736/?fref=ts

Strona propaguje przemoc i moim zdaniem (przynajmniej mnie) napawa irytacją. Strona dla osób które mają silne nerwy! Lecz bardzo Was proszę o pomoc. ZGŁASZAJMY JĄ DO ADMINISTRATORÓW FACEBOOK'A. NAJLEPIEJ NIE PISZMY KOMENTÓW, NIE DAWAJMY LINKÓW, NIE UDOSTĘPNIAJMY- DAJEMY IM WTEDY WIĘKSZĄ P O P U L A R N O Ś Ć !!!

Dziękuje Wam i każdemu z osobna za pomoc! :(

poniedziałek, 16 listopada 2015

Zbliża się zima i święta... - 3 prośby

Jest już 16 listopad.. Za miesiąc będziemy gnać za prezentami, choinkami i innymi gadżetami. Czas na refleksje. Czy prezenty dają szczęście? Czy są potrzebne w tym świecie? Co ze zwierzakami które nie mają domu? Te dwa pytania są dość błahe z porównaniu z ostatnim. Zwierzęta- istoty żywe, nasi przyjaciele. Jadąc do schroniska zawsze patrze na imię psiaka oraz na datę, od kiedy on tu jest. Wierzcie mi styczeń i maj-czerwiec to są najczęstsze daty. Styczeń bo po świętach, jednak prezent w postaci psiego dziecka się nie udał i okres przedwakacyjny bo kto będzie płacił za hotel dla psa 3 tygodnie.. Wiem że większość z Was ma psa/psy. Wiem że wzięcie psa ze schroniska jest dla Was nieosiągalne: m.in. przez metraż w domu, wynajmowanie, budżet, itd. A co myślicie jakbyście zrobili psiakom prezent? 

Odkąt pamiętam zawsze pod koniec listopada/na początku grudnia jechałam z rodzicami do schroniska zawieść psiakom kołdry, jakieś prześcieradła, ręczniki, karmę. Niektóre rzeczy były już zniszczone, ale nadawały się ocieplić budę, czy na wychowanie małych psiaków które ciągle podsikują. Niby nic, a jednak tak wiele. Jestem już dojrzałą kobietą, nie zarabiam jakiś kokosów, ale wiem że niedługo podjadę do jakiegoś "ciuchlandu" kupię kołdrę, ręczniki, parę zabawek- podjadę do marketu kupię karmę i zawiozę dla psiaków.

Również w pracy miałam chęć zorganizować zbiórkę. Lecz przez ten głupi wypadek wątpie że w tym roku zjawie się tam. :( 

Chciałabym Was poprosić o przeprowadzenie zbiórek w szkołach, w domach, miejscach pracy. Porozmawiajcie z "górą" - dyrektorem, kierownikiem, rodzicami. Zachęćcie innych do pomagania. Jeżeli w pracy masz 30 osób które przyniosą po kocu - będzie już 30 koców dla schroniska. Jeżeli masz w szkole 300 osób a przyniosą po puszcze żarcia mokrego - psy dostaną 300 puszek. Niby nic. A jednak. 

Chciałabym Was poprosić również o to aby nie zapominać o tych mniejszych sierściuchach - o kotach. Im też jedzenie czy kocyk się przyda. 

Chciałabym Was prosić o przemyślane prezenty. Nie kupuj/nie bierz ze schroniska psa/kota aby dać komuś go w prezencie. To musi być przemyślana decyzja. Decyzja całej rodziny. 

piątek, 13 listopada 2015

A czo ten kot?

Czo ten kot się bawi moimi rzeczami? On tak może?! Ej kocie...!!!!! Ale dobrze że mu nic nie wypadło, frajer mały :P


PIES W MUZEUM?! CZEMU NIE!!

Wiecie że niedawno mieliśmy wypadek. Wracaliśmy z wtedy z Warszawy.
W Warszawie musieliśmy załatwić kilka spraw a przy powrocie zamarzyło nam się podjechać pod Plac Kultury i Nauki. Przeszliśmy się wokół, a widząc muzeum bez naklejki "nie wchodzić z psem" od razu weszliśmy. I tam nie małe rozczarowanie. Pani z szatni nam powiedziała że raczej nie wejdziemy i aby pójść do kasy, w kasie Pan stwierdził że on nie decyduje i żeby pójść do Pani kierownik i tam oczywiście Pani się na początku zachwyciła piękniastym Birsonkiem. Ale prawo jest prawem. Pokazaliśmy komendy które Birek umie i dalej prosiliśmy. Udało się! Weszliśmy do muzeum z Birkiem! 
Niestety nasze prawo i społeczeństwo nie jest upsione. Na psa reaguje się nie bo nie. Bez żadnych argumentów przekonuje się klienta że nie można wejść z psem bo takie mają zasady a oczywiście ani plakietki z przekreślonym psem, ani żadnej informacji. Każdy właściciel wie że za szkody wyrządzone przez psa on odpowiada. Więc jaki problem? Wiem że zaraz milion osób mi powie że jedzenie i pies, że zarazki i bakterie. Ja się zgodzę. Ale popatrzmy na siebie. My też mamy na sobie kilka milionów zarazków, przenosimy różne choroby itd. Trochę trzeba wyluzować.. My, psiarze chcemy jedynie trochę więcej swobody.. Trochę zrozumienia.. I wiem że do Stokrotki z psem na zakupy się nie udam, ale też powinnam udać się do restauracji i wejść na patio bez marudzenia. Niestety Polska jest zacofanym krajem odnośnie wejść psów do miejsc publicznych. 
Chociaż mam plan na następny miesiąc - wejścia z psem do różnych obiektów gdzie nie ma karteczki "bez psów" i sprawdzenie czego właściciele się obawiają i zrobić listę miejsc przyjaznym dla psiarzy i ich podopiecznych :)

Wszak dziękuje Muzeum ... za możliwość zwiedzenia tak interesującego miejsca jak Wasze muzeum. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI !!



wtorek, 10 listopada 2015

Z kim powinien bawić się szczeniak?

Z kim powinien bawić się szczeniak? Oto jest pytanie.

Idę jak codzień z Birkiem na spacer. Godzina 8-9. Nagle zauważa labradora- Słonia- naszego dobrego znajomego. Później dochodzi do nas Goliat- psiak w typie owczarka niemieckiego. Zaczynają się harce! I chociaż Birek najmłodszy i najmniejszy daje radę zabawie dorosłych psów. Podchodzi do nas kobieta, lat około 50:
-Pani nie boi się puszczać szczeniaka z dużymi psami?
-Nie, znają się od 2 miesiąca życia małego.
-Ale takie duże, jak trzepnie łapą to po psie.
-Rozumiem panią, ale niech Pani popatrz nikt go nie wali łapą, a wręcz uważają na niego.
-Do czasu...
-Jak to do czasu?
-A bo wie Pani, była sytuacja gdzie taki szczeniak dostał łapą od dorosłego psa i rozharatał mu oko. Naprawdę dużo pieniędzy właścicielkę kosztowało leczenie tego malucha... Niech Pani idzie i zabierze tego malutkiego psa jak najszybciej..

Oczywiście nie zabrałam Birka. Dlaczego? Dlatego że wypadki się zdarzają. To jest normalne. A Birek jest psem. Zwierzakiem stadnym. Jak miał 2 miesiące Golo pozwalał mu gryźć ogon, wyrywać zębami sierść. Gdy podrósł- nauczył go kopać w ziemi, wie że nie może zabierać z pyska patyka innemu psiakowi. Słoń zaś jak sama nazwa wskazuje idzie i idzie, i idzie a Birek go gryzie, podgryza i gryzie. Bardzo spokojna psinka z wielką dozą radości i cierpliwości. Idąc tym tropem Birek powinien  bawić się Naprawdę wiecej ludzie sobie robią kłopotu, niż psy. Jeżeli Birkowi działaby się krzywda (a czasami pies jest umierający bo ktoś mu na łapkę stanie i trzeba ją naprawiać:)) przyleciałby, płakał.. A on czasami jak nawet zapiszczy cichutko i chcę go odciągnąć sprawdzić czy wszystko w porządku, idzie zaczepiać dalej :)
tylko ze szczeniakami, w swojej masie.. A ma przyjaciół małych (maltanów, jednego yorka, kundelki, buldogów fr.) i dużych (labków, owczarków, nowofundlandkę, itd).

Rozharatane oko. Tak, to się zdarza. Istnieją przypadki, gdzie matka psów też "przypadkowo" drapnie w oko i jest problem. Nie ma reguły, że pies mały nie zrobi tego małemu psu, a pies duży z małym od razu sobie zrobią krzywdę. Tak to nie działa. To są zwierzaki. Różne rzeczy się zdarzają. Nie można popadać w paranoje. Jak dziecko Krysi złamało rękę przez syna Zdzisi, to moje dziecko z synem Zdzisi nie będzie się kolegować bo złamie rękę? Oj, tak to nie działa...

Pamiętacie metode 12x12? Szczeniak ma poznawać. Ma na to czas. Musimy mu w tym pomóc i dać bezpieczeństwo. To tyle, ale to aż tyle..

poniedziałek, 9 listopada 2015

A KUKU PANIE PSIE - sposób na posłuszeństwo

Wiem, że często są problemy z ucieczkami psów, nie posłuszeństwem, gdy trzeba przyjść do Pana..
No i rodzi się problem dość poważny.
Wyobraźmy sobie sytuacje: pies nam ucieka na ruchliwą ulicę, zostaje potrącony, my musimy zapłacić za szkodę, policję nie obchodzi że kierujący jechał 70 zamiast 50 km/h, plus leczenie psa (jak można) i zjedzone nerwy. Są gorsze scenariusze.

USHER
Miałam podobną sytuację. Byliśmy w nowym domu, aby go dalej remontować, oczywiście pies się kręcił tu po domu, tu po podwórku. Przyjechał sąsiad aby pomóc. Wieczorem przed wyjazdem sąsiada Usher(mój ś.p. pies-kundelek) dostał od mamy kostkę. Jak to miał w zwyczaju w lecie położył się pod samochodem, pod kołem. Sąsiad uruchomił silnik i cofnął. Rozległo się skomlenie... Usher połamał miednicę i prawą tylnią łapkę. Żaden z Wetów nie dawał mu szans. Jedna klinika zaoferowała pomoc, lecz bardzo drogą.. Mój tata był najbardziej zżyty z Ushim- robili wszystko razem. Nie widział innego wyjścia niż tylko zapłacić ponad 2 tysiące za życie psa.. Przecież jest o wiele więcej warte.. Przecież to członek rodziny... Nasz przyjaciel.... Na szczęście wszystko skończyło się z happy-endem. Pies był 2 tyg w klinice, wyleczyli, trochę się pomordował ale wyleczył się :)

NELA


Kolejną bohaterką jest Nelka- suczka o typie beagle. Gdy ją przygarnęłam z DT gdzie przebywała ponieważ była z pseudohodowli- była moim marzeniem. Szkoda że wtedy jeszcze nie interesowałam się behawiorystyką ani wzorcami rasy. Nie wiedziałam że w tak małym psiaku, może być tyle energii i tyle radości.. Wzięłam ją jak byłam w szkole średniej- głównie dla rodziców, którzy bardzo przeżywali śmierć Ushiego. Lecz wychowanie do roku spadło na mnie. I wtedy zaczęły się jej beaglowe ucieczki w siną dal.. Tyle dobrego że mieszkałam na małym osiedlu otoczonym lasem i każdy ją znał. Lecz kiedyś przesadziła.. Będąc w lesie poszła za tropem. Szukałam ją 2 h, ściągnęłam każdego kto ją zna aby ją znaleźć. Było już późno, rano do szkoły. Wróciłam ze łzami w oczach, z czarnymi myślami. W płaczu usnęłam. Po 2. wstałam, stwierdziłam że będę jej szukać do rana jak będzie trzeba. Gdy zeszłam na dół, Nelka siedziała przy klatce. Jej oczy mówiły : "Już nie będę, wybacz.". Wzięłam ją do domu, dałam jeść i poszłam spać. Fakt- nigdy od tamtej pory nie uciekła. Patrzy się czy obok niej jest człowiek. Czy go widzi? Czy on ją widzi? Problem rozwiązał się sam.. Trochę sposobem nie behawioralnym i niemiłym. Ale widocznie tak miało być...

JAK JEST Z BIRKIEM?
Z Birkiem stosujemy metodę "a kuku" :)
CO TO ZA METODA?
Prosta i nic nam nie jest potrzebne aby pozytywne nastawienie! :) Chowamy mu się w czasie naszych spacerów, dbając oczywiście o bezpieczeństwo malucha.
KIEDY i JAK ZACZĄĆ?
Jak macie tydzień malucha w domu to jeszcze poczekajcie, niech nabierze pewności siebie i wie że jest bezpieczny. Jak macie już dużego psiaka- TERAZ! Idźcie do lasu, na polankę. Gdy pies odejdzie trochę dalej- HOP- za drzewo. I cisza. Obserwujcie go. Powinien zacząć się rozglądać aby was znaleźć. Jeżeli idzie w złą stronę wołajcie po imieniu lub gwiżdżcie. Wtedy łatwo was znajdzie , wtedy warto dać mu nagrodę. Możecie również tą zabawę podpiąć pod szkolenie klikerem.
UNIKAĆ:
-najlepiej innych ludzi, aby pies się nie pomylił i nie pobrudził płaszczyka pani idącej do pracy;
-niebezpiecznych ulic;
-placów zabaw (dzieciaki mogą się wystraszyć jak milusiński bez opieki zajrzy do nich, dlaczego tak piszczą :))


POLECAMY :)

Na łóżku czy nie na łóżku?

Słysze różne opinie ludzi czy pies powinien spać na łóżku czy nie. Wiadomo im mniejszy pies to ma piękniejsze oczka i go wpuszczamy na łóżko. Z większymi już różnie to jest. Niektóre mogą bo jest duże łóżko i grzeją w nocy, niektóre nie bo zrzucają sierść.

A jak jest u Nas? 
Birek nie wchodzi na łóżko. Z kilku powodów. Narazie jest 13 kilogramowym psim dzieckiem, pięknym, czystym (zazwyczaj). Ale co będzie potem? Będzie ważył nawet do 50 kilogramów, nie zawsze jego jasna sierść będzie czysta i pachnąca. Druga sprawa sam jako 2 miesięczny malec wybrał swój kocyk zamiast łóżka. Po pierwsze przez jego grubą sierść ciągle jest mu gorąco- więc zazwyczaj leży pod drzwiami na płytkach. Po drugie- kocyk-TAK! jedynie gdy jest mokry i w nocy gdy patrzy czy jesteśmy, lub jest czas aby nas budzić swoim wycio-ziewem ("Auuuu!"- czy jakoś tak :)). Na łóżko zdarza mu się wejść, gdy nas nie ma w domu. Niestety nie pozostaje to niezauważone gdy jego zabawki i nóżki kurze walają się po kocu. :) Mamy zdrową równowagę. Pies wie co może co nie. Wiem, że zostając sam szuka naszego zapachu. A na łóżku ma całą "perfumerię" nas. Godzimy się na to. Ale spanie z moim chłopakiem i Birkiem było by bardzo kłopotliwe- jedno chrapie, drugie się rozpycha. Chyba wtedy ja przeniosłabym się na kocyś Birsonka :)

Musimy wybrać od początku czy pies może wejść na łóżko czy nie? To od Ciebie i Twojej rodziny zależy czy dasz psu zezwolenie na takie zachowanie. Musisz pamiętać że psy linieją, że często wracają ze spaceru brudne, że mogą na sierści przenosić pasożyty i bakterie. Później częstsze pranie pościeli.. Z drugiej strony nie dziwie się Wam jeżeli śpicie z psem. No bo wiadomo to przyjaciel nasz i dlaczego nie? Dlaczego ma wam nie grzać nóżek gdy śpicie, dlaczego macie nie czuć się bezpiecznie gdy wasz pupilek wyleguje się tuż obok Was? Wszystko jest dobre w granicach rozsądku. Pamiętajcie, aby konsekwentnie wychowywać psiaka. Jeżeli zawsze było mu wolno leżeć na łóżku, a dziś chcesz pobyć sama czy masz gości i pies musi zejść. Może bronić swojego terytorium i przyzwyczajeń. Oczywiście psiaki są mądre i do wszystkiego można ich przyzwyczaić ale potrzeba trochę czasu do tego. Pies nie rozumie naszej mowy i wasze gadanie do niego nic nie pomoże (no chyba że wy trochę puścicie emocji).



A Wy śpicie ze swoim sierściuszkiem?

sobota, 7 listopada 2015

APLIKACJE PSIARZY- dingdog


Spotkałam się z bardzo ciekawą apką: DINGDOG. I zaczęłam zastanawiać się czy w dzisiejszym świecie chcąc pobyć z naturą: wyjść na spacer z psem musimy włączać kolejnych milion aplikacji? Myślę że tą aplikację warto ściągnąć.

CO TO JEST DINGDOG I DO CZEGO SŁUŻY?
Służy do „namierzenia” osób które w tej chwili są na spacerze ze swoim pupilem. Jak mamy psa uspołecznionego który uwielbia inne psiaki jest cudownie! A jak psiak nie lubi większości swoich znajomych psów? Też dobrze! Wiemy kto idzie i czy musimy omijać. Gdy zakładamy konto w serwisie możemy wyszukać psiarzy z okolicy np. po rasie czy właścicielu psa. Gdy już się ubierzesz możesz powiadomić wszystkich spacerujących że wychodzisz ze swoim psem, odbierać zaproszenia na spacer lub je dawać. Serwis jak dla mnie jest genialnie ułożony- taki facebook dla psów J Możesz publikować zdjęcia, podawać newsy o swoim pupilu czy brać udział w konkursach!!




 
PLUSY:
+ w mojej ocenie mając szczeniaka będę wiedziała gdzie mam iść aby spotkać innych psiarzy, aby go resocjalizować;


+ mogę się pochwalić wszystkim co pies umie, mogę zdobyć cenne doświadczenie od innych;
+ Birek może poznać nowych przyjaciół (zresztą ja też);
+ nie wszystkie psy Birka lubią, tzn. Yorki od maleńkości go dosyć mocno podgryzają, a niektóre atakują- będziemy mogli je omijać;
+ powiadomienia o szczepieniach i odrobaczaniach;
+ możliwość wstawiania zdjęć i obserwacji jak pupil już urósł;
+ 10% z abonamentu ląduje do potrzebujących zwierzaków
+ polski produkt!
MINUSY:
- niestety tylko pół roku mamy wersje testową- darmową;
- wiadomo, ktoś może nas namierzyć, napaść;


czwartek, 5 listopada 2015

NASZ WYPADEK

No cóż, parę postów niżej była notka o bezpiecznej podróży z psem.
 I jako że mieliśmy ostatnio mały wypadek (ja, chłopak i Birek) parę rad od serca:
1) Pasy, pasy, pasy! Jakby nie pasy wszyscy troje polecielibyśmy przez okno, co mogło się równać albo wózkiem, albo ostatnim dniem.. Jak Wam szkoda 20 zł na pasy dla psa to sobie pomyślcie. Mały był zapięty, uderzył się łapkę i mocno przestraszył. Na szczęście nie boi się jeździć..
2) Powiadomienie policji że w samochodzie przebywa pies. Może pomyślicie że to głupota, ale nie.. Gdy nas się pytali ile osób jechało- trzy. My i pies. Trochę głupio zabrzmiało powiecie ale pomyślcie że powinni sprawdzić co z psem.. Jest to przez nasze prawo traktowane jako "dobro rzeczowe", czyli przedmiot rzeczowy. Nie musicie się bulwersować że pies nie jest przedmiotem itd. Prawo tak już go określa, a Wy musicie określić czy nic mu nie jest, czy wszystko jest w porządku i najlepiej dopytać się czy jest zmianka w protokole o psie (jeżeli nie daj boże, źle się czuł za tydzień, dwa możecie ubiegać się o odszkodowanie, ale najlepiej po wypadku pójść do Weta).
3) Pamiętajmy o psychice psa. Naprawdę psiak przeżywał i po zderzeniu przytulił się do miśka mocno i lizał stłuczoną łapkę. Odjechaliśmy lawetą więc musieliśmy się przesiąść, przed tym krótki spacer i zabawa. Wiem że ciężko. I może wam się wydawać że mówię głupotę. Ale tak cała obolała głaskałam go, bawiłam się i spacerowałam. Może dlatego nie czuje tego urazu do aut..


PAMIĘTAJCIE O BEZPIECZEŃSTWIE SWOIM I WASZYCH BLISKICH- LUDZI I ZWIERZAKÓW !!!

KONG, nie tylko zabawka

Pierwszy raz gdy usłyszałam słowo KONG pomyślałam CO TO KURNA JEST? Kolejna zabawka na której jakaś głupia firma chce zedrzeć od psiarzy forsę. 

No ale później oczywiście się skusiłam (to było jakieś 4 lata temu - więc kongi były oszołamiająco drogie i mało spotykane). Kupiłam swojego pierwszego gryzaka- KONGa. Moja Nelka była wtedy dość pobudzona, myślała że to kolejna nudna zabawka, która po dniu się znudzi i wyląduje w kącie z innymi. No i nie miała racji.. Kong jej służy do dziś. Nie jest zniszczony, cały czas wypada z niego jakiś chrupek, no i Nela się cieszy jak szczeniak :)

A jak było z Biru? 
Już wiedziałam że dostanie w pierwszych dniach swojego pobytu u nas KONG- kule-smakule, level 1. :) Dawaliśmy mu powąchać smakołyki, a potem je wrzucaliśmy do kuli. Wiedział że zostają w środku, więc musiał się dowiedzieć jak je wyciągnąć. Najpierw było podgryzanie i drapanie. Czasami w trakcie drapania coś wyleciało - AHAAAA- czyli jak będę poruszał kulą, będą smakołyki. Naprawdę kula zajmowała go nawet przez 2h (!!!) na szczeniaka który się nudził bawiąc 5 minut inną zabawką byliśmy zadowoleni z efektów "zajęcia psa czymś pożytecznym". :) Kula oczywiście teraz ma coraz mniejsze oczko i coraz mniej smakołyków wypada, ale malec uczy się cierpliwości i naprawdę długo może turlać kulę.

Druga zabawka.
Pewnego dnia spotkaliśmy wyprzedaż w sklepie zoologicznym i kong-gryzak w atrakcyjnej cenie. Wiedziałam że muszę go mieć! Małemu ciągle chciało się gryźć, więc dlaczego nie miałby dostawać nagrody za to że gryzie odpowiednią rzecz? Oczywiście został kupiony i przywieziony do domu. Podobnie jak z kulą-smakulą pierwszy raz napełnialiśmy ją przy Birku. Załapał jeszcze szybciej o co chodzi i miał kolejną zabawkę, która "daje jeść" :)

Trzecia zabawka.
Hantelek z dziurką z którego zrobiliśmy kong :) każda zabawka która ma dziurkę/oczko może służyć jako KONG. Więc i my zrobiliśmy ze zwykłej zabawki za 8 zł KONG dobrej jakości :) co prawda z hantelkiem ma najwięcej "ciężkiej roboty", ale daje radę. :)Napełnialiśmy go z początku kruszonką, aby z łatwością się wysypywało, teraz już nie ma tak łatwo. :)

Następne?!
OCZYWIŚCIE!! Mały rośnie i jego móżdżek też. Lubi to, a my lubimy to z nim. Myślimy o większych kongach, innych levelach. Myślę że za miesiąc/półtora pochwalimy się nowymi zabawkami :)



ZALETY :
- zmniejsza szczekliwość;
- ogranicza niszczycielskie nawyki;
- leczy lęk przed samotnością;
- bardzo wytrzymała
- duża różnorodność typów i rozmiarów;
- nadają się do aportowania
- większość odbija się od podłoża;
- zwiększa inteligencje psa;


WADY:
- moim zdaniem cena niektórych jest dość duża; nie są dostępne w każdej grupie społecznej;
- sprzedawcy kongów, no niestety mieliśmy sytuacje gdzie Pan wciskał nam kong za 130 zł o wielkości morki Birka...
- często właściciele zastępują swoją obecność KONGiem... Przykre a prawdziwe...

JAK WYBRAĆ KONG?











CZY POLECAMY?

Oczywiście polecamy! Ja wiem że niektórych poprostu niestać na wydatek 80 zł za zabawkę. Ale ja bym poprosiła wszystkich którzy to czytają. Niech psiak ma jednego konga; niech się rozwija, niech się bawi. Jesz słodycze? Przez miesiąc ich nie jedz. A może palisz? Przestań. Wyjdzie Wam to na zdrowie a psiak będzie miał wieeeeeeeeele radości !! PSIEJ RADOŚCI :)